piątek, 25 listopada 2011

resztki...

Jak to sie mówi "gdzie drwa rąbią tam wióry lecą" może nie do końca o to chodzi, ale na upartego można ten tekst odebrać tak, że po skończonej pracy zostaje trochę śmiecia. Przy mojej zostało i postanowilem je konstruktywnie wykorzystać. Dzięki resztkom jabłek, które mi pozostały i pewnemu wkładowi (nie wiem czy tak się odmienia to slowo...)pracy powstała całkiem znośna szarlotka, oraz jeszcze jedno wino ;) rezultat w postaci zdjęcia wklejam poniżej...

czwartek, 24 listopada 2011

start część II ( uwaga post zawiera lokowanie produktu )

Rany, ale to była babranina... Pokładałem wielkie nadzieje w tym, że jak przepuszczę owoce przez sokowirówkę otrzymam sok, czyli płyn o konsystencji pozwalającej na przelanie go przez lejek. Nie mogłem sie bardziej pomylić. Po przemieleniu otrzymałem jakieś 10 litrów tartych jabłek, i teraz wsadź to człowieku do dymiona przez ten maly otworek... Urobiłem się po łokcie. Dosłownie. Dobra, ale po kolei, najsampierw przepis:

proporcje podaję na balon o pojemności 34 litry

- 10 litrów tartych jabłek (mnie to 10L wyszło z ok 15 kg jabłek)
- sok z jednej cytryny
- 4 kg cukru
- 21 litrów wody mineralnej
- drożdże oraz pożywka

W pierwszej kolejności zająłem się jabłkami,w czasie kiedy je sokowirówkowałem, gotowały się 3 litry wody, następnie rozpuściłem w tej wodzie 2kg cukru i pozostawiłem do ostudzenia. Potem należy przygotować drożdże wg przepisu podanego na opakowaniu, osobiście korzystam z drożdży firmy Biowin, które nie wymagają wstępnego namnażania, dzieki temu MD robię w 20 minut zamiast w 3 dni, troszkę to upraszcza sprawę.


Cały sekret polega na tym, żeby to teraz wszysto ze soba polączyć i zamieszać.
Pozostałe 2kg cukru dodajemy w 2 ratach w postaci syropu w 5 oraz 9 dniu fermentacji (trzeba pamiętać, żeby zostawić na tyle wolnego miejsca w dymionie aby ten cukier sie zmieścił) Po ok 8 tygodniach należy zlać wino znad osadu i pozostawic do dalszej fermentacji.

Jeśli wszystko zrobi się jak należy, nastaw powinien wyglądać tak:


Jak ktoś to widząc dziś powiedział "wygląda jak rozcieńczona rzadka kupa" i tak właśnie powinno to wyglądać na tym etapie produkcji...

środa, 23 listopada 2011

start część I

Zacżęło się... Nie skończyło, ale zaczęło się. Tak z całą pewnością można powiedzieć o tym co dziś zaistniało względem nastawu z jabłek. Nie jestem z tego zadowolony, bo liczyłem na to, że dziś mojemu chrapaniu będzie wtórowalo bulkanie z rurki fermentacyjnej. Co zrobiłem? I dużo i nie dużo, pracy włożonej sporo, ale efekt mało zadowalający. Trzeba było wykroić z 20 kg jabłek to co brzydkie i nie nadające się na wino, umyć dymion, wykroić z 20 kg jabłek to co brzydkie i nie nadające się na wino, zagotować wodę i rozpuścić w niej cukier i wykroić z 20 kg jabłek to co brzydkie i nie nadające się na wino... Tak, myslę, że to jabłka mnie pokonały i zmusiły tym samym do tego, by start podzielić na dwie części. Ale z pozytywnych rzeczy (a tych zawsze można sie doszukać) jest tak:
*ten blog zadziałał, stał się swego rodzaju motywatorem do działania (gdyby nie on, to znów bym przełożył wszystkie prace na jutro, a tak... proszę, coś się dzieje.
*jutro będę miał jakies 3/4 pracy mniej do zrobienia
*zjadłem sobie troszkę tartych jabłek
*okazało się, że mój dzielny pomocnik R2D2, który jest sokowirówką nadal działa
*nie boli mnie gardło i nie mam kaszlu (jak szukam pozytywów to często o tym myślę, jest to wynikiem tego, że kiedy faktycznie jestem chory, to wmawiam sobie, by zapamiętać ten straszny i niekomfortowy stan w jakim jestem i przypominać za każdym razem kiedy mam ochote zacząć na cos narzekać... sprawdza się ;)

i może starczy tego na dziś... Jutro część II

wtorek, 22 listopada 2011

jutro start...

W dniu dzisiejszym zakupiłem wszystkie brakujące półprodukty do nastawu z jabłek, min. 30 litrów wody mineralnej niegazowanej, z której zawsze korzystam przy robieniu wina. Nie wiem jakiej wody używają inni przy tego typu produkcji, ale ja osobiście wolę zapłacić to 9zł za 30 litrów i mieć pewność, że będzie to dobra woda niż ryzykować kranówą z kamieniem i syfami co tam do niej dodają. Być może dla samego wina nie ma to znaczenia, ale przynajmniej wiem, że na starcie nie jest chlorowane... Myślałem, że jeszcze dziś się za to wezmę, ale zeszło mi trochę czasu na innych rzeczach i już dochodzi 2:00, więc odpuszczę i tę ciężką pracę przełożę na rano ;)

niedziela, 20 listopada 2011

jabłuszka

Oto i mój zacny jabłkodarca,oderwany chwilowo od niewątpliwie ciężkiej pracy. Specjalnie nazbierał owoców bym mógł je zamienić w coś ciekawszego... Buzia mu się uśmiecha, ponieważ już wie, że będzie partycypował w winolaniu, kiedy procesy fermentacji już ustaną...


A oto sam surowiec, po dokładnym zważeniu mogę z całą pewnością stwierdzić, że jest go 20 kg.

sobota, 19 listopada 2011

oczekujące...

W tzw. "międzyczasie" wstawię zdjęcie obecnie nastawionych win, są to ryżowce z czego jeden z dodatkiem karmelu.

piątek, 18 listopada 2011

co, jak i dlaczego?

Skąd pomysł na tego bloga? Od dłuższego czasu bawię sie w domowy wyrób win, i przy każdym nowym nastawie obiecuję sobie, że zacznę gdzieś gromadzić przepisy, opis technologii z jakiej korzystam i w jakiś sposób dokumentować to co robię... Prób było kilka, ale kartki ze spisanymi informacjami i informacjami dot. zrobionych nastawów zawsze gdzieś mi giną i nie mogę się zmobilizować aby zacząć je w jakikolwiek sposób archiwizować. Pomyślałem zatem, że użycie do tego bloga będzie świetnym pomysłem. Wreszcie w jednym miejscu mogę zawrzeć całą moją dotychczasową wiedzę i dzielic się nowymi spostrzeżeniami jak również zamieszczać zdjecia ;) Gdzies kiedyś usłyszałem, że jesli wpadnie się na jakis pomysł i w ciągu kolejnych 2 dni nie podejmie się jego realizacji, to przepadnie na amen. 4 dni temu wpadłem na ten pomysł, po kolejnych 2 dniach założyłem bloga i dziś po kolejnych 2 dniach zdecydowałem się na pierwszy wpis... Powiedzmy, że zadziałało. Mam nadzieję, że może nie tyle częstotliwosć interesowania sie tym będzie sie utrzymywała na poziomie co dwu dniowym, ale uda sie stworzyć coś ciekawego i użytecznego. W najblizszym czasie planuję nastawic kolejne wina, ponieważ mam obiecany surowiec w postaci jabłek i chcę podjąc się pewnego eksperymentu, ale o tym później...